Kur*a zabiję gościa! Jechałam sobie spokojnie, jak gdyby nigdy nic radiowozem prowadzonym przez porąbanych gliniarzy, którzy chcieli mnie wsadzić do śmierdzącego pudła... Ja nie mogę, ale wtopa. Westchnęłam głośno.
- Co tak wzdychasz, młoda panno? - odezwał się gliniarz prowadzący samochód.
- Zastanawiam się nad twoją głupotą - odszczeknęłam.
- Nie pozwalaj sobie! - oj, pan glina się wkurzył; jak przykro...
Przewróciłam oczami, ale nie odezwałam się więcej. Szepnęłam tylko:
- Schowaj S. Z. - tak, aby usłyszał to tylko mój telefon.
Dojechaliśmy na miejsce. Na komisariacie spytali mnie czemu chciałam kraść.
- Ja nie kradłam - odpowiedziałam wręczając im telefon, który teraz prezentował się jako zwykły smartfon. - szukałam sygnału wi-fi, a przecież wszyscy wiemy, że w takich wypasionych willach jest najlepszy.
To było nie do odparcia, ponieważ na moim smartfonie nie znaleźli żadnego sprzętu złodziejskiego ( mogłam go odblokować tylko ja specjalnym hasłem ). Zatrzymali mnie jeszcze 24h, przeprosili i dali mi nawet dobrze płatną pracę sekretarki. 5 000$ dostałam na zachęte, a pracę miałam zacząć od czwartku...
Idąc po parku natrafiłam znowu na tego samego kolesia. Podeszłam do niego i dałam mu pięścią w nos.
- Śmieszy cię to!? - wysyczałam.
William?