Przyjrzałem się dziewczynie i uśmiechnął em
-Hej. Pieknie wygląsasz- mrugnąłem do niej
-Nie schlebiaj sobie
-Ja tylko stwierdzam fakty- wzroszyłem ramionami nadal z uśmiechem na twarzy.
-Jak tam chcesz- mimo słów także się uśmiechnęła- to gdzie idziemy?
-Zobaczysz- powiedziałem i ruszyliśmy. Dotarliśmy do mojego ulubionego klubu "Hades". Zchodziło się na dół po czarno czerwonych schodach. Wokół były namalowane diabły semony itp. Przed wejściem było coś co miało imitować Styks. Nawet Cerber był. No może spał sobie teraz, ale i tak wyglądał groźnie. Weszliśmy. Tutaj też kolory były czerwone czarne. Grała głośna muzyka. Podeszliśmy do baru- czego sobie życzysz?- spytałem
Eva?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz