poniedziałek, 29 czerwca 2015

Od Allena c.d Luny

To było jak w jednym z filmów.  Ale jak na złość to nie był tylko film sf tylko realność.  
- Luno... a może Katherine... jak mam do ciebie mówić ? - za nie mówiła. Staliśmy tak w ciszy i to jeszcze na dodatek obserwowani. Nie lubiłem jak ktoś na mnie patrzy... obserwuje. 
- O co chodzi ?  - przerwałem ciszę. Nie byłem zorientowany.  Miałem ochotę wziąść jakiś łuk i szczelić temu gościowi prosto w serce... 

Luna ? 
Sorry lekki brak weny 
( jestem na telefonie wiec może być nie wyśrodkowane) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz