- Dup*k - mruknęłam i wyrwałam się. Popatrzyłam na motor. Gówno! Nie da rady go sobie "pożyczyć". Wiedziałam to po tej całej elektronice... Pewnie działa na głos czy coś...
- To jak? - spytał.
- Nienawidzę cię - wysyczałam wściekle i ruszyłam do skały wspinaczkowej. Wow! Ale to wielkie. Zaplotłam ręce na piersiach. Chciałam poinformować Daimora o tym gdzie jestem, ale zorientowałam się, że moja torba, zakupy i telefon zostały przed sklepem.
- Chol*ra - mruknęłam.
- Orientuj się! - usłyszałam krzyk chłopaka. Odwróciłam się w stronę tego półgłupka i złapałam rzucony przez niego sprzęt do wspinaczki. Spróbowałam go założyć. Akurat byłam przy zapinaniu chole*nych szelek, które widać "nie lubią mnie".
- Pomóc? - spytał chłopak widząc moje starania. Prychnęłam z pogardą, ale skinęłam twierdząco głową.
- A w ogóle to jak się nazywasz? No wiesz. Nie, że mnie to interesuje, ale wypadało by wiedzieć, skoro i tak mam być na ciebie skazana.
William?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz