Dopiero teraz przypomniałam sobie że Jessica zapomniała wziąć ode mnie torby.Cholera.....Wróciłam się do domu wzięłam torbę dziewczyny.
-Morten idziesz?-zapytałam się tygrysa.Ten już był przed drzwiami z Ariel.
-Ty też chcesz iść?-zapytałam się.Byłam zdziwiona bo zwykle nie chciała chodzić by coś oddać.
-No dobrze.-powiedziałam.Otworzyłam drzwi.Wyszłam z domu i ruszyłam do domu Jessicy. Zapukałam ale nikt nie odpowiadał ani nie otwierał.Nagle usłyszałam krzyk.Otworzyłam drzwi były otwarte ale ktoś na nie napierał.
-Jessica!-zawołałam do niej.
-Katfrin?-zapytała głosem pełnym ulgi.
-Jessica otwórz drzwi.-powiedziałam do niej.Ta w odpowiedzi znowu krzyknęła.
-Morten, Ariel pomóżcie otworzyć mi drzwi.-powiedziałam do nich.Naparłam na drzwi zwierzęta od razu za mną.Udało nam się otworzyć drzwi.Zauważyłam że jakiś pijany gość trzyma Jessice.
-Hey ładnie to tak nachodzić ludzi i jeszcze może wykorzystywać?-zapytałam się go.
-Hey tak naprawdę to my się znamy.-powiedział.Spojrzałam na dziewczynę.
-Hmmm....nie spodobałeś się moim zwierzakom a wiesz....czasem bywają agresywne.-powiedziałam do niego.
-No i?-zapytał lekko zdziwiony.
-Hmm Morten pokarzesz panu o co mi chodzi?-zapytałam się tygrysa.Spojrzał na mnie i rzucił się na gościa.Ten odskoczył od Jessicy wypuszczając ją.
-A teraz ładnie stąd wyjdziesz i nie wrócisz póki Jessica nie wyrazi na to zgody.-powiedziałam.
-Dzięki.-powiedziała dziewczyna.
-Zrozumieliśmy się?-zapytałam chłopaka.
-Tak.-odpowiedział.
-Więc wynocha.-powiedziała.Chłopak szybko wyszedł.
-Oto twoja torba którą u mnie zostawiłaś.-powiedział i położyłam ją na stole.
-Okej.-powiedział.
-Pa.-powiedziałam i wyszłam.
Jessica?