-Hej to ja próbuje rozwiązać ten gówniany problem nie ty więc łaskawie się zamknij i jedź do tej twojej gównianej pracy chciałam ci tylko powiedzieć że jadę szukać swojej zajebistej matki!!Krzyknęłam do niej i pojechałam dalej.Miałam jej dość jeżeli to moja siostra to zajebiście. Pojechałam najpierw do znajomej ojca. Jej dom był w gruzach.Nie.... zeszłam z konia i podbiegłam do pozostałościach po domu. Byłam bliska płaczu. Była moją matką chrzestną.Ruszyłam do ogrodu.Tyle wspomnień.... usiadłam na krześle.Podleciał do mnie ptak ciotki z kartką w dziobie.Napisane było
"Droga Katfrin jeżeli tu jesteś chciałaś się czegoś dowiedzieć niestety ale wiedziałam że mój dom zostanie zniszczony ale chciałam tu zostać i zostałam.Teraz musisz się dowiedzieć od kogoś innego informacji. Tu masz pewien numer na który zawsze możesz dzwonić......zawszę i proszę zajmij się przez parę dni Kirem po 1-2 tygodniach przyjedzie po niego pewien człowiek oddaj go mu.
Ciocia która zawszę cię kochała"
Byłam blisko płaczu.Ruszyłam do domu.
-Kir idziesz z nami.-powiedziałam do niego ptak osiadł mi na ramieniu.Ruszyłam do domu.
Luna?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz