- Tysiące lat temu ludzie żyli zupełnie inaczej niż my teraz - siedząc na biurku, wpajałam wiedzę uczniom na mojej ostatniej, piątkowej lekcji - W tym roku przerobimy trzy pierwsze epoki: prehistorię, starożytność i średniowiecze. W każdej z tych epok działy się inne rzeczy, ludzie prowadzili inny tryb życia, technologia się zmieniała.
- A ile dokładnie jest tych epok? - spytał lekko znudzony chłopiec, chyba Troy.
- Łącznie z naszą sześć - odpowiedziałam. Z klasy dobiegł rozpaczliwy jęk.
- Zapowiada się wieeelka nuda - westchnął chłopak.
- Zapowiada się wieeelki egzamin za parę lat - przedrzeźniłam go - Jeśli nie zaczniesz nauki teraz, to go oblejesz.
W tym momencie zadzwonił dzwonek. Większość dzieci wypadła z klasy po kilku sekundach, a pozostałe trochę się ociągały.
- No szybciej, dzieciaki - zawołałam, pakując książki do torby - Ja też mam weekend.
Gdy już wszyscy wyszli, napełniłam dzbanek wodą i zaczęłam podlewać kwiaty. Nie ufałam woźnym co do tego. Po chwili usłyszałam kroki.
- Dzień dobry - odezwał się głos.
Ktoś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz