piątek, 26 czerwca 2015

Cecile Cd Nikodem

I znów zaczyna tak gadać. Bardzo mnie tym denerwuje. Tyle szczęścia ze przynajmniej nie warczał. - Powiedziałeś że na początku było dobrze więc skąd miałam wiedzieć o tym.
Nie wiedziałam więc przestań tak gadać. Chciałam jakoś pomóc nie wiedząc o tym więc spoko więcej się nie odzywam.
???

Od Nikodema cd Cecylie

Spojrzałem na nią podnosząc brew 
- powiedzieć ci coś o niej - zapytalem 
- okej 
Dzieci poszły dalej a ja podeszlem blisko dziewczyny 
- miała 17 lat gdy jego urodziła miesiąc potem uciekła miała dzianych rodziców. .. miała kochanka nie jednego. . Przed moim bratem miała 20... z każdym to robila jak dla mnie była dziwka- oznajmilem bez uczuciowe - i nie sądzę że była chora 
- skad wiesz - zapytala 
- rok po tym widziałem ją z facetem potem następnym i znikła z miasta - mrukłem - wiec nie gadaj mi ze była chora

Od Luny CD Allena

Zaczęłam się bawić włosami, flirtowanie należało do mojej najmocniejszej strony. Zabijanie tak samo, szybki pogląd na chłopaka pozwolił mi wykalkulować możliwe opcje. Nie chciałam go zabijać, uwielbiam gry psychiczne. Zawsze je wygrywałam, nikt nie mógł się ze mną równać. - Luna. - Odpowiedziałam chłodno, instynkt zabójcy brał górę. Musiałam szybko obrać inną strategię, zanim chłopak zacznie coś podejrzewać. Zmieniłam pozycję, biorąc kubek gorącego napoju do ręki. - A tak w ogóle, co ty robiłeś w lesie... chodzę tą drogą i jakoś Cię nie widziałam. - Spojrzałam na niego pytająco
- Wiesz, nie zawsze musisz mieć w zasięgu swojego wzroku. Niektóre rzeczy mogą Ci umknąć. - Zaśmiał się lekko.
Ta rozmowa zaczęła mnie irytować, jednak nie dałam po sobie tego poznać. Moja twarz była kamienna, nigdy nie zdradzałam swoich uczuć.
- Pracujesz jako modelka..? - Zapytał nagle.
- Może... A ty..?

< Allen ? >

Od Cecile Cd Nikodema

Zaniemówiłam. Jak matka dziecka mogła od rak o uciec sobie ?
Przecież to niedorzeczne. Może coś jej było. Nie wiem.
- Nikodem, a ona była na coś chora?
- Nie. A przynajmniej ja nic o tym nie wiem.
- Może była....
- A co to ma z tym wspólnego ?
- Może miała jąkać niewyleczalną chorobę? Nie chciała byście widzieli jak cierpi i sprawiać wam to cierpienie? Ja jakbym tam miała prawdopodobnie bym uciekła by nie być ciężarem
???

Od Cecile Cd Allena

Patrzę tak na niego. Słyszałam to nazwisko ale nie wiem gdzie. Może tylko zbieżność nazwisk? Nie wiem. Dziwne się czułam tak jak na mnie patrzał z wyczekiwaniem. Otrząsnęłam się z zamyślenia potrząsając głową.
- Jestem Cecile. Kojarzę skądś twoje nazwisko ale nie wiem skąd - powiedziałam lekko zażenowana drapiąc się po głowie
- Ja jestem... - przerwałam mu

- Nie. Dowiem się w swoim czasie. Nie lubię tak na początku dowiadywać się czym się ktoś zajmuje. Wolę zgadywać. Większa przyjemność jak zgadnę - mówię uśmiechając się i lekko spuszczając głowę.
- Jedziesz na ten koncert?
- Tak. Podrzucam Sejdi cioci i idę .
Allen?  

Od Allena c.d Aurory

Spojrzałem na psa, a potem na Aurorę 
- Jasne... - Aurora dała psom po przysmaku. 
- Ron... przy nodze - powiedziałem i lekko klepnąłem nogę. Pies posłuchał i przylgnął do mojej nogi. Wiedział że dostanie nagrodę gdy będzie słuchał a uwielbiał chodzić bez smyczy i smakołyki.
- To może pójdziemy na lody ? - zaproponowałem. 
- Yhm - Przytknęła. 
Dziewczyna się uśmiechnęła. Ruszyłem przed siebie. dziewczyna dotrzymała mi kroku. Rozmawialiśmy trochę aż doszliśmy do lodziarni. Popatrzyłem na wybór... Może nie był jakiś wspaniały bo tylko dziesięć smaków ale tu zawsze są najlepsze... 
- Co podać ? - usłyszałem głos ekspedientki. 
- Hmm... poproszę czekoladowe i waniliowe... a ty ? - spojrzałem na Aurorę. 

Aurory ?  

Od Allena c.d Luna


~~ Dziewczyna chyba nie wie z kim zadziera... - pomyślałem.. i zapytałem udając że daję się wciągnąć w to co ona gra 
- Chcesz się czegoś pa pić  ? - zapytałem wzrokiem patrząc na jej mokre włosy... lekko się uśmiechnęła, myślała że wciągnie mnie w tą zabójcza grę  
- A co proponujesz ? 
- Herbatę 
- No to poproszę kawę 
- Już się robi... - Uśmiechnąłem się i wyszedłem. Po kilku minutach wróciłem z kawą 
- A tak w ogóle to Allen - powiedziałem i położyłem kawę przed nią na stoliku.


Luna ? 

Sorry lekki brak pomysłu na odpisanie 


Od Aurory c.d Allena

-Jasne, bardzo chętnie
Uśmiechnęłam się i także wstałam
-Hej Lilly! Chodź idziemy!
Krzyknęłam do psa po czym zagwizdałam
Lilly nie chciała przyjść, cały czas bawiła się z Ron'em... Była tak szczęśliwa jak nigdy! Cały czas merdała ogonem, wesoło szczekała i skakała szczęśliwa! Chyba polubiła Ron'a...
-Już wiem
Mruknęłam i wyjęłam psie przysmaki
-Lilly chodź! Mam coś dla ciebie!
Powiedziałam machając jedną kosteczką
Lily przybiegła błyskawicznie, a z nią Ron!
-Allen, mogę mu dać?
Spytałam z uśmiechem

Od Nikodema cd Cecile

- hm spoko że musisz iść - odparłem
Patrząc na dzieciaki...
- a ty jak masz - zapytała angle spojrzałem na nią
- co mam - zapytałem
- imie - zaśmiała sie
- a to Nikodem jestem - odparłem z uśmeichem
- a tak wogule Alex'em nie może się nim zająć mama - zapytała
- yyy jego mama uciekła - oznajmiłem
- jak to - zapytala zaskoczona'
- no wsyztsko było dobrze urodziła mój brat się nim zajmował i nagle pewnego dnia zniknęła a to że mój piewszy i ostatni bratanek a do tego fajny to pomagam - oznajmiłem


Cecile?

Od Luny CD Allena

Za kogo on się uważa... Za jakąś gwiazdę popu...? Sięgnęłam po swoje sztylety, miałam ochotę go zabić, wkurzył mnie tą rozmową. Jednak się powstrzymałam, postanowiłam się nim pobawić. Natura obdarzyła mnie niezwykłą figurą, każdy facet się za mną oglądał. Jednak, teraz nie miałam pewności czy to podziała. Uśmiechnęłam się delikatnie, czas było zacząć zabawę w uwodzicielskiego kota. Musiałam się dowiedzieć wszystkiego o mieszkańcach, którzy mieszkali w tym mieście. Ruszyłam za chłopakiem, poruszałam się bezszelestnie instynkt zabójcy był teraz aktywny. Mężczyzna nie zdawał sobie sprawy, z czyhającego niebezpieczeństwa. 
Coś spadło na mój nos, była to kropla wody... miał racje, zanim zdążyłam pomyśleć co dalej rozpadało się na dobre.Cała przemokłam, mimo tego ciągle szłam za chłopakiem który stał teraz pod drzwiami jednego z domów. Przyspieszyłam kroku, ten otworzył je bez słowa. Wpuścił mnie do środka, potem wszedł zaraz za mną. Zapalił światło, mieszkanie nie było złe. Jak dla mnie, zbyt kolorowe oraz przytulne. Usiadłam na oparciu sofy, znowu poczułam się jak na sesji zdjęciowej. Mokre ubranie czyniło mnie teraz bardziej seksowną, mogłam nim trochę pomanipulować. Spojrzałam w jego stronę, chyba to wyczuł odwzajemnił spojrzenie. 

< Allen ? > 

Od Allena c.d Aurory

Patrzyłem chwilę za dziewczyną... a potem ruszyłem spokojnym krokiem do  domu.. sklep był praktycznie na przeciw ulicy więc miałem blisko. Wjechałem nam dwudzieste-drugie piętro i wziąłem Ron'a. Pies był niesamowicie szczęśliwy... poszliśmy do parku usiadłem an jednej z ławek i puściłem Ron'a. Po chwili zobaczyłem Aurorę. 
- No.. no.. no... jaki punktualny - powiedziała a ja się uśmiechnąłem 
- Muszę taki być... - powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej. Spojrzałem na psa i pogłaskałem go po głowie. Pies lekko szarpnął Aurory...chciał się pozbyć smyczy i po biegać. Odpiąłem mu smycz a pies szybko pobiegł w stronę Ron'a... 
- To co może się przejdziemy ? - zapytałem i wstałem... 

Aurory ? 

Od Allena c.d Cecile

Spojrzałem na swoją bluzę... cała mokra. 
- Cholera... jasna - warknąłem i ściągnąłem bluzę... dziewczyna skarciła psy i zaczęła przepraszać 
- Dobra... dobra... przyjmuję przeprosiny - W końcu się zamknęła 
- Uff... - westchnęła...Spojrzałem przed siebie 
- Ron ! - Zawołałem a pies po kilku skunach znalazł się niedaleko mnie uśmiechnąłem się i wstałem 
- Do zobaczenia  - zwróciłem się do dziewczyny... 
- Do wiedzenia - powiedziała... i spojrzała na moją bluzę. Przypiąłem Rona i poszedłem do domu. 
Zapowiadał się ładny wieczór, po za tym chyba na rynku miał być jakiś koncert. Przebrałem się i wyszedłem z domu. Skierowałem się do metra. I na przystanku zobaczyłem ją... tę samą dziewczynę 
- Witam - Uśmiechnąłem się i spojrzałem na psy. Dziewczyna zwróciła na mnie uwagę i lekko się wzdrygnęła. 
- Może czas się przedstawić... jestem Allen Grande a ty ? - dziewczyna spojrzała na mnie z lekkim zdziwieniem szukając potwierdzenia... uśmiechnąłem się 
- Ja wiem że nie powinienem powtarzać pytania ale... czy mogę wiedzieć jak masz na imię ?  

Cecile ? 

Od Allena c.d Luna

Pomogłem dziewczynie wstać. Spojrzałem na dziewczynę. Była trochę zasapana. 
- Dzień dobry... - zacząłem 
- Jaki dobry... - weszła mi w zdanie. Uśmiechnąłem się 
- Zaraz zacznie padać... daleko mieszkasz ? 
- Yyy... z jakieś pół godziny z tond 
- No to masz dwa wyjścia... z czego w jednym jest duże ryzyko że zmokniesz - powiedziałem 
- Jakie ? 
- Więc albo się pośpieszysz i wsiądziesz do metra i przejedziesz, ale burza może przyjść w tym czasie... albo wstąpisz na chwilę do mnie... - dziewczyna się trochę wzdrygnęła - Nie bój się jestem tylko zwykłym człowiekiem 
- Może... ale z regóły nie ufam osobom które na mnie wpadły 
- Oj... u wież że wiele chciało by być na twoim miejscu... 
- A niby dlaczego ? - zapytała. Widać było że nie est obeznana w historii... 
- Jestem normalny... a jeśli chcesz możemy wstąpić do mojego sąsiada - strzelił piorun. Zacząłem liczyć.. jeden... dwa...trzy i nagle usłyszałem dźwięk grzmotu - Blisko... to ja idę do domu - uśmiechnąłem się i ruszyłem w swoją stronę. 

Luna ? 

Od Cecile Cd Nikodema

- Haha mały obrońca -  zaśmiałam się. Dzieci są takie słodkie i niewinne. - Pewnie ty go uczyłeś.
- A jak inaczej w końcu od czego ma sie wujak - poczochrał małego po włosach. Ten zrobił oburzoną minę i zaczął je poprawić. Amelie pobiegła do niego chwytając go za rękę i zaciągnąć na piaskownicy. Mia zmęczona przyszła do mnie z.psem i usiadma mi na kolanach opierając główkę. Am patrzała czy nikt nie widzi i dala buziaka w usta. Zaśmiałam się lekko.
- Ach ta dziecięca miłość. Muszę zaraz iść do pracy... A tak wogóle to mam na imie Cecile.

Ps. Imię się nie wymienia po prostu Cecile.

Od Nikodema cd Cecilia

Spojrzałem na nią 
- no bo to dxiewczynki- oznajmilem z uśmiechem 
- no i co -zapytała podnosząc brew 
- no wy się nie umiecie bić a chłopaki tak więc wiesz 
- mu się nie umiemy bić- zapytala 
- no może umiecie szarpac się za włosy i przezywac się - zaśmiałem.  Się 
- Tsa może i tak - oznajmiła- ale dzieci nie umieją się bić 
Nagle amelia zaczepił jak straszy dzieciak i ja popchnął Alex zaczął go kopac i bić to ten zwila z bolaca boga 
- Alex umie - oznajmilem z uśmiechem - piątka alex- odparłem 
Przybil ni mocna piątkę

Prośba

Mam prośbę do niektórych... po pierwsze proszę czytać Informacje. A po drugie pisać opowiadania wyrównane do środka... Chyba chcemy aby blog wyglądał ładnie :D. 

Od Cecile Cd Nikodema

W tym czasie jak chłopak poszedł to chuźdałam oby dwie dziewczynki. Małe już po pięciu minutach zaczęły się nudzić. Gdy tylko przyszedł z malcem Amelie od razu się na niego rzuciła.
- Coś myślę że masz już swoją wielbicielkę - zaśmiałam się głośno. Obie dziewczynki zaciągnąły do zabawy. Po krótkim czasie doszło jeszcze kilkoro dzieci, ale już starszych. Dokładnie obserwowałam czy nic nie robią malcom.
- Hej nie musisz ich obserwować jak jakiś jastrząb. Nic im nie będzie tylko się bawią - chłopak dźgną mnie łokciem w bok.
- Nie o to chodzi.... Znam te starsze dzieci i rosną z nich mali kryminaliści. Gdy małe dzieci są tu sama to im dokuczają. Moja mama zostawiła na pięć minut je tu same to znalazła je całe zaplakane

Nikodem moje imię to Cecile a nie Cecylia

Od Luny

To był chłodny poranek, zaraz miało zacząć padać ja jak zwykle wybrałam się na bieganie. Praca modelki nie jest łatwa, zawsze muszę dbać o swoją figurę, jeść zdrowe rzeczy, bardzo dużo się ruszać, ćwiczyć przed lustrem różne pozy. Ehh, takie życie jest bardzo nudne, jednak nikt nie zna mojej drugiej strony. Zaraz po zapadnięciu zmierzchu, zmieniam się o 180 stopni. Ze słodkiej dziewczynki przemieniam się w cichego zabójce, który morduje swoich przeciwników na swojej drodze. Czasem jest mi żal ludzi, którzy mi ufają bo przecież później stają się moją ofiarą... Więc, kto ucieka, dostaje ode mnie w plecy. Policja jest wręcz bezradna, zawsze gdzie pojawia się kata tam sieje zniszczenie. Jeszcze żaden człowiek nie znalazł odpowiednich dowodów, żeby udowodnić mi winę... Czekaj! Nie mają jak, bo przecież kto by podejrzewał niewinną modelkę, która tylko bierze udział w sesji... Hah, nikt. Wyrobiłam sobie reputację, wszyscy postrzegają mnie za bogatą kobietę. I tak też jest, dzięki temu że podjęłam branżę modelki jako przykrywkę, zyskałam nowy dom oraz możliwość kupna zwierząt. Mój wybór padł na klacz, którą nazwałam Luna. Jest świetna w gonitwach, wygrała już 2 bieg z 3 Potrójnej korony klaczy. Taka szkapa to jeszcze lepsza przykrywka, niż można się spodziewać. Jednak to nie wszystko, u pewnego znajomego kupiłam szczenię wilka i psa. Z tego wyrósł Jacob, mój ukochany wilkołak. Mierzy tyle samo co dwu metrowy mężczyzna, a ostatni zwierzak to simba. Kochany lew, który pomaga mi w zatarciu śladów lub szybkiego zabicia przeciwnika. Mogłabym tak sobie rozmyślać o moich niecnych planach, gdyby nie piorun który strzelił gdzieś w oddali.
Przyspieszyłam kroku, nawet nie zauważyłam jak w kilka sekund niebo pociemniało.
Szłam akurat przez las, więc nie widziałam gdzie są przeszkody. Na dodatek zaczął padać deszcz, ruszyłam biegiem przed siebie. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w swoim domu, no niestety ostatnio nie mam takiego szczęścia. Wpadłam na kogoś.

< Ktoś ? >

Katfrin Salwatore

Nigdy mi nie obiecuj że obiecasz choć wiesz że tego nie zrobiś .Ja nie obiecuje ja przysięgam.

Cheryl Permalink

 Nikt nie jest doskonały, a ja pozostaję oskarżona

Luna Salvatore

 Niech poleje się krew. 

Od Nikodema cd Cecylia

- nie daleko z tad mieszka mój starszy brat no i obiecałem ze zaopiekuje się jego synem - wyznalem
- ile ma - zapytała
- 4 - uśmiechnąłem się 
- ahammm 
Odstawiłem mała na ziemię 
- to ja idę - oznajmiłem- ale spoko długo się nie stesknisz bo zaraz wracam 
Poszłem do brata... szybko do szłem Alex bo tak chlopczyk miał na imię był gotowy... wziąłem go na ręce i wróciłem na plac zabaw dziewczyna spojrzała na mnie 
- stesknilas się - zapytalem śmiać się 
Cecylia?