Zrobiłem kilka kroków, dziewczyna starała się cały czas zabrać mi piłkę. Muszę przyznać, była uparta. Zatrzymałem się i podniosłem ręce z piłką nad głowę.
-Nauczę Cię skarbię. - Zrobiłem kilka kroków w tył i rzuciłem do niej piłkę.
-Czas najwyższy. - Złapała ją a ja podszedłem bliżej. Jessica trzymała piłkę w rękach i patrzyła na mnie nieufnie jakbym miał zaraz zabrać jej największy skarb. Uśmiechnąłem się tylko.
-Rozstaw stopy na szerokość bioder, równolegle do siebie. - Lekko przesunąłem jej nogę, swoją nogą. Poprawiając ją. - Ugnij się lekko w kolanach. - Wykonywała moje polecenia bardzo dobrze. - Pochyl się do przodu, proste plecy. - Zrobiłem wokół niej kółko. - Bardzo dobrze. - Uśmiechnąłem się, delikatnie podniosłem jej brodę do góry tak aby patrzyła mi w oczy. - Głowa wysoko.
-Co dalej? - Odsunęła moją rękę od swojej twarzy.
-Jak na razie stoisz w poprawnej pozycji. - Kolejne kółko, wokół dziewczyny. Zabrałem jej piłkę, ona znowu próbowała mi ją odebrać. Zacząłem ją blokować wolną ręką.
-Miałeś mnie uczyć a nie się za mną dup*u droczyć! - Warknęła. Oddałem jej piłkę.
-Widziałaś co robiłem skarbie? Zrób to samo.
Jessica przybrała odpowiednią postawę i zaczęła powoli łapać o co chodzi z ręką. Chwilę poudawałem, że jest w tym znakomita i znowu zabrałem piłkę.
-Rzucać umiesz? - Spytałem. Przyjąłem pozycję i rzuciłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz