Wracałam ze szkoły miałam dzisiaj zaledwie 5 lekcji tak się cieszyłam.Muszę dziś iść jeszcze do schroniska. Wracałam przez park.Zauważyłam że jakiś chłopak stroi gitarę.W sumie mogę się przesiąść.Usiadłam obok niego a ten spojrzał na mnie.Nic nie mówił ale widziałam zdziwienie na jego twarzy. Zaczął dalej stroić gitarę. Patrzyłam jak uporał się z tą czynnością w kilka chwil. Popatrzył na mnie i zaczął grać.Wstałam i rzuciłam mu 50 złoty. Ruszyłam do domu bo musiałam nakarmić jeszcze moje zwierzęta. Gdy byłam już w domu nakarmiłam je szybko.Ariel chciała iść ze mną.
-No dobrze choć,ale masz być grzeczna.-powiedziałam do niej z uśmiechem zawsze była grzeczna no oprócz kilku razy gdy chciała zaatakować psy,koty a nawet człowieka.Poszłyśmy przez park gdyż była to najszybsza droga do schroniska.Zauważyłam tego chłopaka z gitarą nadal grał. Zauważył mnie. Usiadłam obok niego a Ariel spojrzała na niego dziwnie.
-Nie bój się jej tylko kilka razy chciała zaatakować człowieka.-powiedziałam do niego z uśmiechem.
Dylan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz