-Jasne.-wstałam z ławki i poszliśmy w kierunku miasta.
-Hmmm....gdzie idziemy?-zapytał się.
-Hmm...lubisz lody?-zapytałam się go.
-Załatwione.-powiedział. Poszliśmy do najbliższej lodziarni. Zamówiliśmy sobie kilka gałek i usiedliśmy przy oknie w koncie.Oczywiście ja wybrałam miejsce gdzie będziemy siedzieć.
-Czemu akurat tu?-zapytał się.
-Nie lubię siedzieć w centrum uwagi,jest to dla mnie dziwne dla mnie siadanie na środku jest zwracaniem na siebie uwagi. -powiedziałam."Kelnerka" przyniosła nam lody.
-Ariel proszę.-powiedziałam i położyłam na podłodze loda z jedną gałką.Waran liznął nie pewnie loda.
-Czy warany mogą jeść lody?-zapytał się chłopak.Spojrzałam na niego.
-Nie wiem ale Ariel je wtedy gdy ja jeżeli ja coś jem ona też musi jeść nieraz nie jem śniadania ona wtedy swojego też nie tknie ale nie pozwala zjeść go Mortenowi.-powiedziałam.
Dylan? Brak weny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz