Nagle ruszyło mnie sumienie... Dziwne, zawsze myślałam że go nie mam.
- Ej, ty! - krzyknęłam do dziewczyny. Ta zwolniła kroku, a później odwróciła się do mnie. Potem ruszyła w moją stronę.
- Słuchaj sorry, że tak na ciebie nakrzyczałam - powiedziałam... W sumie postanowiłam ją wykorzystać.
- Nie ma sprawy, chciałam być tylko miła - powiedziała z uśmiechem. Odwzajemniłam ten gest. Chwyciłam dwa jabłka, bułkę słodką, Coca-Colę i rzeczy, które mi zostawiła.
- Jak chcesz możesz zapłacić - uśmiechnęłam się złośliwie.
Katfrin?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz