Byłam wściekła!
- Jak chcesz - fuknęłam - łaski ci nie robię!
Wściekła chwyciłam klamkę jej własnych drzwi i zatrzasnęłam jej je przed nosem. Później ruszyłam biegiem na drugą stronę ulicy. Zamknęłam się w moim "domu". Raczej była to tara rudera. Jedynym urządzonym pomieszczeniem była łazienka. Sypialnia miała tylko skromną szafę, toaletkę, dwa materace i worek treningowy powieszony na środku pokoju.Do tego wiało zimnem i... jak to niektórzy określali; zgrozą. Do niedawna był tu jeszcze budzik... ale go rozwaliłam. Zaczęłam uderzać w worek, a później rzuciłam się na "łóżko". I zasnęłam...
~~*~~
Rano ktoś zapukał do drzwi.
- Zamknij się! - krzyknęłam do drzwi, ale jakiś baaardzo natrętny człowiek nie przestawał w nie walić. Cho*era! Poszłam otworzyć.
Katfrin?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz