Chol*ra! Zupełnie nie tak miało się to wszystko potoczyć. Nie chcę robić żadnego, durnego prawka! Ta dziewczyna myśli, że może sobie mną rządzić!? Wstałam mimo ogromnego bólu w łepetynie. Iść w tych ciuchach? Nie, lepiej nie... jeszcze uznają mnie za wariatkę z psychiatryka a tak źle nie jest...
nie? No więc teraz jak wyjść? Oknem czy przez drzwi? Raczej nie chcę
skakać z pierwszego piętra, więc wymyknę się
tradycyjnie. A szczęście raczej nie było problemów, wystarczyło wyłączyć
to pikające ustrojstwo i już po chwili wszyscy lekarze z okolicy
zlecieli się do pustego pokoju a ja spokojnie sobie wyszłam. Jestem
geniuszem zbrodni nie?Więc teraz już tylko znaleźć normalne ubrania.Wemknęłam się do... nie wiem jak to nazwać... jakiejś sali z ubraniami pacjentów.
Przebrana wyszłam ze szpitala i udałam się do domu Katfrin. Zapukałam i po chwili dziewczyna otworzyła.
- Cześć, więc chciałam tylko powiedzieć, że przykro mi z powodu motoru, i sorry, że od początku naciągałam cię na wydatki, ale NIE BĘDĘ cię słuchać, a ty NIE BĘDZIESZ MI ROZKAZYWAĆ! TO MOJE ŻYCIE I TO MOJA SPRAWA JAK BARDZO SOBIE JE SPIE*DOLĘ, ZROZUMIANO!? - wydarłam się na Katfrin.
Katfrin?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz