Wróciłem do swojego mieszkania. Miałem zamiar pójść na wspinaczkę. Wolałem tą górską, ale narazie nie mogłem sobie na ro pozwolić to wyjazd na parę dni. Wsiadłem na swój motor i ruszyłem drogą. Smigałem łamiąc chyba jakiś zakaz, ale kogo to interesuje. Przejeżdzałem obok centrum gdy zobaczyłem tamtą dziewczynę. Wpadłem na genialny (głupi) pomysł. Zatrzymałem się przed nią i za nim się zorientowała była już na moim motorze. Spróbowała zjeść czy coś, ale od razu ruszyłem pełna prędkością. Z tyłu od razu wysunął się drugi kask i wylądował na jej głowie. Musiała się mnie chwycić. Zaczęła coś mówić. W kasku był głośnik
-Co t...- wyciszyłem ją. W końcu dojechaliśmy za miasto. Była tutaj stworzona prze władze wydoka skała wspinaczkowa. Nie było tu nikogo. Zszedł em z motoru ściągając kask. Dozewzyna też wstała i prawie kd razu się na mnie żuciła. Chwyciłem ją tak, że nie mogła się ruszyć
-Spokojnie. Mamy piękny dzień nie uważasz?
-Ty d...u co ty sobie wyobrażasz?
-Nic. Zabieram cię na wspinaczkę
-Pożałujesz- Spróbowała się wyrwać
-Masz do wyboru iść na piechotę.droga zajmie jakieś 4 h albo zostać ze mną i się po wspinać. Mam dość sprzętu. Co wybierasz?- nie miała co liczyć na uprowadzenie mojego motoru bo dział tylko na mój odcisk i pin
<Jessica?>
-Co t...- wyciszyłem ją. W końcu dojechaliśmy za miasto. Była tutaj stworzona prze władze wydoka skała wspinaczkowa. Nie było tu nikogo. Zszedł em z motoru ściągając kask. Dozewzyna też wstała i prawie kd razu się na mnie żuciła. Chwyciłem ją tak, że nie mogła się ruszyć
-Spokojnie. Mamy piękny dzień nie uważasz?
-Ty d...u co ty sobie wyobrażasz?
-Nic. Zabieram cię na wspinaczkę
-Pożałujesz- Spróbowała się wyrwać
-Masz do wyboru iść na piechotę.droga zajmie jakieś 4 h albo zostać ze mną i się po wspinać. Mam dość sprzętu. Co wybierasz?- nie miała co liczyć na uprowadzenie mojego motoru bo dział tylko na mój odcisk i pin
<Jessica?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz