niedziela, 28 czerwca 2015

Od Arthur'a CD Jessicy

Domyśliłem się, że dziewczyna uważa mnie za typowego podrywacza. Cóż wszystkie tak uważają. W pewnym momencie przestałem zwracać uwagę na nią jak na kobietę i zaczęła być mi obojętna.
Trafiła trzy razy na dziesięć rzutów.
-Dobra, na dzisiaj koniec. - Zarządziłem i złapałem piłkę która odbiła się od kosza.
-Co? Jeszcze nie. - Zaczęła protestować.
-Dobra, to ćwicz sama. Na dzisiaj u mnie jest koniec kosza. - Oznajmiłem i podałem jej piłkę. Sam ruszyłem w stronę ringu bokserskiego. Zaśmiałem się widząc jak mój dobry znajomy (też trener boksu), uczy chłopaka jak trzymać gardę. Nie miał więcej niż siedemnaście lat, był strasznie chudy, nie miał prawie mięśni. Oczywiście urodą też nie grzeszył. Widać było, że jest szkolnym popychadłem.
Wskoczyłem na podest, oparłem się o jeden z narożników.
-Uważaj Al bo Cię pobije. - Zaśmiałem się.
-Żebyś się nie zdziwił jak on zajmie Twoje miejsce. - Próbował się odgryźć. - Jak trzymasz ręce? Pytam się jak trzymasz ręce?! - Warknął na dzieciaka. - Na ziemię i pięćdziesiąt. - Wydał polecenie i podszedł do mnie. - A Ty co, nową uczennice sobie znalazłeś?
-Co Ty pier... - Al wpatrywał się w kogoś za moimi plecami, odwróciłem się, stała tam Jessica. - Koszykówka się znudziła?
Jessica?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz