- A ja mam firmę architektoniczną... - uśmiechnąłem się i na chyliłem w jej stronę
- W co ty pogrywasz ? - powiedziałem i wypiłem kolejny łyk kawy
- Ja w coś pogrywam ? - powiedziała kpiąco. W jej oczach dojrzałe lekkie zdziwienie
- Tak... i wiedz że nie ze mną te numery - nie wiedziała o co chodzi i kim jestem więc miałem przewagę. Uśmiechnąłem się i nagle mniej więcej w lesie gdzie byliśmy strzelił piorun. Dziewczyna lekko przerażona tym że światło zgasło zaczęła gorączkowo coś robić. WWstałem i wyciągnąłem świeczki. Zapaliłem i położyłem na stole.
- Boisz się piorunów ? - zapytałem patrząc na nią...
Luna?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz