piątek, 26 czerwca 2015

Od Luny

To był chłodny poranek, zaraz miało zacząć padać ja jak zwykle wybrałam się na bieganie. Praca modelki nie jest łatwa, zawsze muszę dbać o swoją figurę, jeść zdrowe rzeczy, bardzo dużo się ruszać, ćwiczyć przed lustrem różne pozy. Ehh, takie życie jest bardzo nudne, jednak nikt nie zna mojej drugiej strony. Zaraz po zapadnięciu zmierzchu, zmieniam się o 180 stopni. Ze słodkiej dziewczynki przemieniam się w cichego zabójce, który morduje swoich przeciwników na swojej drodze. Czasem jest mi żal ludzi, którzy mi ufają bo przecież później stają się moją ofiarą... Więc, kto ucieka, dostaje ode mnie w plecy. Policja jest wręcz bezradna, zawsze gdzie pojawia się kata tam sieje zniszczenie. Jeszcze żaden człowiek nie znalazł odpowiednich dowodów, żeby udowodnić mi winę... Czekaj! Nie mają jak, bo przecież kto by podejrzewał niewinną modelkę, która tylko bierze udział w sesji... Hah, nikt. Wyrobiłam sobie reputację, wszyscy postrzegają mnie za bogatą kobietę. I tak też jest, dzięki temu że podjęłam branżę modelki jako przykrywkę, zyskałam nowy dom oraz możliwość kupna zwierząt. Mój wybór padł na klacz, którą nazwałam Luna. Jest świetna w gonitwach, wygrała już 2 bieg z 3 Potrójnej korony klaczy. Taka szkapa to jeszcze lepsza przykrywka, niż można się spodziewać. Jednak to nie wszystko, u pewnego znajomego kupiłam szczenię wilka i psa. Z tego wyrósł Jacob, mój ukochany wilkołak. Mierzy tyle samo co dwu metrowy mężczyzna, a ostatni zwierzak to simba. Kochany lew, który pomaga mi w zatarciu śladów lub szybkiego zabicia przeciwnika. Mogłabym tak sobie rozmyślać o moich niecnych planach, gdyby nie piorun który strzelił gdzieś w oddali.
Przyspieszyłam kroku, nawet nie zauważyłam jak w kilka sekund niebo pociemniało.
Szłam akurat przez las, więc nie widziałam gdzie są przeszkody. Na dodatek zaczął padać deszcz, ruszyłam biegiem przed siebie. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w swoim domu, no niestety ostatnio nie mam takiego szczęścia. Wpadłam na kogoś.

< Ktoś ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz