Spojrzałem na psa, a potem na Aurorę
- Jasne... - Aurora dała psom po przysmaku.
- Ron... przy nodze - powiedziałem i lekko klepnąłem nogę. Pies posłuchał i przylgnął do mojej nogi. Wiedział że dostanie nagrodę gdy będzie słuchał a uwielbiał chodzić bez smyczy i smakołyki.
- To może pójdziemy na lody ? - zaproponowałem.
- Yhm - Przytknęła.
Dziewczyna się uśmiechnęła. Ruszyłem przed siebie. dziewczyna dotrzymała mi kroku. Rozmawialiśmy trochę aż doszliśmy do lodziarni. Popatrzyłem na wybór... Może nie był jakiś wspaniały bo tylko dziesięć smaków ale tu zawsze są najlepsze...
- Co podać ? - usłyszałem głos ekspedientki.
- Hmm... poproszę czekoladowe i waniliowe... a ty ? - spojrzałem na Aurorę.
Aurory ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz