Za kogo on się uważa... Za jakąś gwiazdę popu...? Sięgnęłam po swoje sztylety, miałam ochotę go zabić, wkurzył mnie tą rozmową. Jednak się powstrzymałam, postanowiłam się nim pobawić. Natura obdarzyła mnie niezwykłą figurą, każdy facet się za mną oglądał. Jednak, teraz nie miałam pewności czy to podziała. Uśmiechnęłam się delikatnie, czas było zacząć zabawę w uwodzicielskiego kota. Musiałam się dowiedzieć wszystkiego o mieszkańcach, którzy mieszkali w tym mieście. Ruszyłam za chłopakiem, poruszałam się bezszelestnie instynkt zabójcy był teraz aktywny. Mężczyzna nie zdawał sobie sprawy, z czyhającego niebezpieczeństwa.
Coś spadło na mój nos, była to kropla wody... miał racje, zanim zdążyłam pomyśleć co dalej rozpadało się na dobre.Cała przemokłam, mimo tego ciągle szłam za chłopakiem który stał teraz pod drzwiami jednego z domów. Przyspieszyłam kroku, ten otworzył je bez słowa. Wpuścił mnie do środka, potem wszedł zaraz za mną. Zapalił światło, mieszkanie nie było złe. Jak dla mnie, zbyt kolorowe oraz przytulne. Usiadłam na oparciu sofy, znowu poczułam się jak na sesji zdjęciowej. Mokre ubranie czyniło mnie teraz bardziej seksowną, mogłam nim trochę pomanipulować. Spojrzałam w jego stronę, chyba to wyczuł odwzajemnił spojrzenie.
< Allen ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz