sobota, 4 lipca 2015

Od Allena c.d Luna

Spojrzałem na dziewczynę
- Tyle się domyśliłem... - mruknąłem pod nosem.  Odwróciłem się i w tym momencie zobaczyłem strzałę. Odruchowo ją złapałem... chlera w co ja się wplątałem ? Pytałem sam siebie.  Miałem ochotę teraz pojechać do jakiegoś lasu i przy ognisku pograć na gitarze a nie walczyć z jakimiś psychopatami, modelkami i innymi.  Rzuciłem strzałą w drzewo a ona celnie się w nie wbiła. Poszedłem dalej.  Zrobiłem co zawsze ale trochę ostrożniej.  Zacząłem nosić miecz i łuk i kilka drobiazgów typu noże do rzucania.  Byłem ostrożny ale chyba coś mi nie wyszło z tą ostrożnością... bo jak na nieszczęście poznałem tę modelkę czy morderczynie z czym ona tam jest.  Nagle usłyszałem jak ktoś naciąga cięciwe i wypuszcza strzale.  Miał dobrego cela bo jak bym nie wyciągnął ręki po tę strzałe by wbiła się ki w głowę.
- O mój Boże czy to się skończy ? - zapytałem się w duchu i odwróciłem. Naciagnąłem tę samą strzałe i wychowałem w chłopaka który starał się mnie zabić.  Strzała zrobiła mu wile bólu gdy wbiła się mu w obojczyk.  Nagle usłyszałem krzyk... wiedziałem do kogo należy.Ale muszę jej pomóc mimo wszystko. Pobiegłem w stronę krzyku.  Kiedy dobiegłem do czerwonego ferrari jej głos stał się głośniejszy i dochodził z bagażnika. Otworzyłem go i dostałem w twarz...

Luna ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz